Męskość jest złudna
Co to znaczy być męskim w dzisiejszych czasach?
Temat, który co jakiś czas rozgrzewa różne portale, wtedy czytasz „kryzys męskości”, „zniewieściali mężczyźni”, „pizdy w rurkach”, „męskość – co poszło nie tak?”. Szalenie łatwo jest jechać po mężczyznach, hejtować ich i krytykować. Ciekawe, że gdy tylko zaczniesz mówić o kobietach i ich wadach – z miejsca zostajesz okrzyknięty mizoginem i antyfeministą. Hejt facetów (mizoandria) jak to lubią robić pod publiczkę Jakub Czarodziej, Rafał Wicijowski i inni biali rycerze? Spoko, można. Ale nie o tym dzisiaj. Kilka luźnych, wstępnych myśli na temat czym jest prawdziwa męskość. Może dla kogoś będą przydatne. A może nie. Zrobisz z tym co zechcesz.
Wg mnie bycie mężczyzną, męskość, męskie zachowania – w swoich fundamentach nie zmienia się i nigdy nie zmieni to, co jest męskie. Bo męskość tworzy (z jednej strony) polarność damsko-męską, będącą fundamentem łączenia się w parę. Męskość, jest tym co jest odmienne od kobiecości, i w zdrowej, heteroseksualnej kobiecie budzi m.in. pociąg seksualny i emocjonalny. Mężczyzna powinien byś męski, a kobieta kobieca. Jasne? No to już wszystko w tym temacie 😉
Kiedyś w początkach uwo społeczności robiło i mówiło się pewne rzeczy, naciskało się odpowiednie „guziki kobiecie”, mając nadzieję, że to doprowadzi do wymiany numerów telefonicznych i randki, a potem seksu lub związku. O budowanie prawdziwej więzi pomiędzy mężczyzną, a kobietą mówiło się niewiele, bo milcząco wszyscy uznawali, że to jest jasne i oczywiste. Z biegiem lat uwo ewoluowało, stając się o niebo bogatszą dziedziną. Zaczęło wchodzić też w obszar stałych relacji i rozwoju osobistego. Równolegle pojawiły się inne negatywne zjawiska.
Pojawiło się zjawisko dewaluowania mężczyzn, wyśmiewania męskości, w mniej lub bardziej subtelny sposób, a w zamian pojawiła się gloryfikacja kobiet. To co widać, to bardzo często stosowanie podwójnych standardów. Regularnie zawstydzanie mężczyzn, poniżanie w aspektach osobistych i seksualnych. Widoczne w mediach, żartach podcinanie skrzydeł mężczyźnie. No i to o czym dziś – narzucanie jednostronnie korzystnych (wyśrubowanych) STANDARDÓW męskości.
Typowy przekaz „Jeżeli nie poświęcisz swojego życia aby zaspokajać potrzeb kobiety to nie jesteś prawdziwym mężczyzną.” Jeżeli nie traktujesz kobiet w taki sposób, jakby ich pochwy zrobione były ze złota = jesteś niedojrzałym lamusem, nieprawdziwym mężczyzną, a często na dokładkę mizoginem. Skrzywdzonym przez jakąś kobietę facetem, który teraz się na nich mści. A kobiecie z samego faktu, że jest kobietą, tak po prostu, należny jest szacunek niemal równy boskiej istocie. Wydaje się, że w pewnych aspektach (nie wszystkich) wahadło z feminizmu przegięło się w drugą skrajność.
Łatwo zauważyć, że mężczyzna ma zrobić milion rzeczy, stanąć na rzęsach, aby uszczęśliwić kobietę, podczas gdy kobiety nie muszą nic robić, traktuje się je z pobłażliwością. Mają taryfą ulgową. A dla jej wad, czy niekonsekwencji, głupich, dziecinnych zachowań, zawsze łatwo znaleźć jakąś wymówkę („och, bo jestem kobietą 🙂 no taka jestem hehehe… 🙂 ). I tu właśnie jest mój problem z całym ruchem MGTOW czy redpillers. Z wieloma aspektami tych ruchów się nie zgadzam, ale z kilkoma zgadzam jak najbardziej np. kwestia traktowana mężczyzn w sądach. Tego co wolno kobiecie, a czego nie wolno mężczyźnie. Pewnie niedługo skrobnę artykuł na ten temat.
Wróćmy do głównego tematu. Jeżeli pytasz mężczyznę o to kim jest, to z reguły odpowiada „jestem lekarzem”, „jestem doktorantem”, „jestem przedsiębiorcą”, itd. Przyjęło się społecznie, że poczucie tożsamości mężczyzny bierze się z tego, co robi on dla innych ludzi, jaka jest jego pozycja społeczna. I to jest zarówno dobre jak i złe. Złe bo możesz wpaść w narzucone z zewnątrz poczucie winy, że nie robisz czegoś tam, więc nie jesteś prawdziwym facetem. Przykład? Proszę bardzo:
„Pieprzysz dużo lasek? Nie jesteś dojrzały! Powinieneś się ustatkować i dbać o jedną kobietę!!”.
Swoją drogą znam mężczyzn, którzy są w stałych związkach albo poślubili swoją dziewczynę i są bardziej męscy niż ci, co bzykają tłumy lasek. Ale znam takich co śpią z dziewczynami hurtem, a są bardziej męscy niż wieloletni mężowie swoich żon. Więc argument o niedojrzałości „bo seks z wieloma kobietami to zło…”, to bajeczka, której nie powinieneś kupować.
„Nie potrzymałeś jej torebki? Co z Ciebie za facet!”
„Nie osiągnąłeś X, nie zarabiasz Y, nie robisz Z? No to nie jesteś prawdziwym mężczyzną!”
„Nie usługujesz we wszystkim kobiecie? nie chcesz się wiązać? Nie chcesz się ożenić? jesteś niedojrzały!”.
„Nie dasz jej orgazmu? Jesteś fujarą w łóżku”.
„Zamiast myśleć nad łóżeczkiem dla dziecka, odnowieniem mieszkania, kupnem samochodu dla żony, to Ty chcesz polecieć z kumplami do Azji / na ryby / nad morze? Co z Ciebie za facet!!”.
Podobnych przykładów każdy zna zna setki. Sytuacji i tekstów, które wpędzają w poczucie winy. Czy taki sposób myślenia pomaga w podtrzymywaniu na wysokim poziomie poczucia swojej męskości? Średnio.
Z biegiem doświadczenia w uwo zaczynasz zdawać sobie sprawę, że prawie wszystkie techniki, triki (no może poza wzorcami hipnotycznymi i niektórymi technikami) są jedynie ekspresją tego, co jest w środku Ciebie. A tym czymś jest właśnie męskość i płynąca z niej męska energia. Jeśli nie masz w sobie silnego poczucia męskości, odpowiedniej energii, odpowiedniego sposobu myślenia o samym sobie, to inni wyczują w tobie, że coś jest nie tak. To widać czasami na szkoleniach, gdy niedoświadczony jeszcze uczeń próbuje po raz pierwszy wykonać jakąś technikę i wychodzi mu to sztucznie, niespójnie. Dopiero po kilku, kilkunastu razach widać, jak to się zmienia. Kiedyś ludzie fascynowali się ilością kobiet w łóżku, zebranymi telefonami i to dla nowicjusza jest OK. Pomaga utrzymać motywację na początek. Ale na późniejszych etapach może prowadzić do niespełnionego życia randkowego. W skrajnych sytuacjach adept podrywu nie czuje się sobą, rozmawia nieszczerze, za dużo kombinuje w głowie. Skrypty, zagrywki i strategie są dobre na początek, ale potem warto się skupić na czymś głębiej – swoich przekonaniach na temat siebie, swoich możliwości, oczekiwań, atrakcyjności, tego na co zasługujesz itd.
Kiedyś mówiło się o stawaniu lepszą wersją samego siebie. Ale mało kto mówi coś konkretnego w tej kwestii. Męskość buduje polarność pomiędzy kobietą a mężczyzną. Zatem czym jest męskość? Jak zapytasz kobiety czym jest męskość, to usłyszysz od każdej co innego. Z grubsza będzie to orbitowało wokół kilku kwestii. Oto moja domowa, uproszczona definicja:
Męskość = posiadanie cech, które wywołują w kobietach zainteresowanie, pociąg seksualny (motyle w brzuchu) i chęć wejścia w związek. Czyli posiadanie szeregu cech i zachowań demonstrujących szeroko pojmowaną wysoką wartość, przyciągającą (pociągającą) dla kobiety.
Z tego powodu atrakcyjność w mężczyznach, bez względu na kulturę, z jakiej pochodzą jest z grubsza taka sama w każdym miejscu na Ziemi i w każdej kulturze. Chodzi o fundamentalne rzeczy, które pociągają kobiety w mężczyznach. Mogą się one trochę różnić w zależności od kraju i kręgu kulturowego. Mogą mieć nieco inaczej rozłożone akcenty, ale z grubsza jest to to samo. Kobiety są naturalnie zaprojektowane do czucia pożądania do męskich mężczyzn.
Większość ludzi myśląc o męskich mężczyznach wyobraża sobie wielkich pakerów, ale to tylko wizualny, stereotypowy obraz. Bycie w pełni męskim ma więcej wspólnego z osobowością, wewnętrzną siłą, niż wyglądem. Kobiety pragną mężczyzn, którzy są wewnętrznie uziemieni w męskiej energii, którzy są w stanie być twardzi jak kamień podczas jej burzy emocjonalnej. Kłania się jedna z cech atrakcyjnego mężczyzny (DHV) – bycie niereaktywnym i opanowanym. W kontraście do pewnego stereotypu kobiety – jako niestabilnej i rozemocjonowanej. Gdy ona jest burzliwa emocjonalnie, Ty jesteś oazą spokoju, kontrolujesz emocje niemal jak podręcznikowy, cierpliwy budda.
Bycie liderem to jedna z najważniejszych męskich cech. Nie możesz prosić dziewczyny o to, aby prowadziła rozmowę, a wręcz sama zaprowadziła Cię do łóżka i potem do związku. To wbrew jej wszelkim fantazjom. Ty przejmij kontrolę nad tym i Ty proponujesz, sugerujesz, wychodzisz do przodu.
Męskość jest czymś co określa mężczyznę jako samca. Męskość jest częścią mężczyzny, która pomaga przetrwać jemu, jego rodowi i gatunkowi. To daje mężczyźnie moc do tworzenia i wytwarzania oraz ochrony tych, którzy są dla niego ważni. Składa się z siły, dyscypliny, odwagi, namiętności, wytrwałości, asertywności i prawości. Męska energia przejawia się także skłonnością do agresji, niszczenia i brutalności.
Gdy wychodzisz z tego miejsca, to wyzwalasz damską energię w kobiecie. Ona przynosi do stołu m.in te opiekuńcze aspekty, które definiują kobiecość (temat na osobny artykuł). Kobiety zazwyczaj otwierają się na męską energię przed facetem tylko, jeśli czują się przy nim bezpiecznie.
Wg mnie koncept męskości uległ dziwnemu rozmyciu. Jedni ludzie myślą, że to stereotyp Johna Wayna ze starego westernu. Twardego gościa, macho z Avengers, ale to nie jest takie proste. Źle to rozumieją, naoglądają się „twardych” gangsta raperów, albo pakerów z osiedla, którzy udają macho. Ale to tylko filmowy stereotyp, nie tym jest głęboka męskość.
Prawdziwa męskość opiera się na silnej osobowości – mającej swoje cele, silnie zbudowane przekonania i dbającej o bliskich mu ludzi, których kocha. Nie, dlatego, żeby przypodobać się kobiecie. Tylko dlatego, bo uważa, że taka jest rola mężczyzny jako istoty na tym świecie i w takiej dobrze się czuje. Mężczyzna podejmuje odpowiedzialność za swoje życie, nie zwala winy na innych. Nie szuka wymówek i usprawiedliwień, nie zrzuca odpowiedzialności za swoje życie na innych (bo układy, bo ona to dziwka, bo wina Tuska, bo wszyscy są idiotami tylko nie ja itd.). I nie ważne czy sobie zakłada różową koszulę, rurki, czy jest romantyczny. Istotne jest jak silnie jest sam osadzony w swojej rzeczywistości i dobrze się z tym czuje, ma wywalone na takiego Michałka.
Potrafi być twardy kiedy potrzeba, a potrafi płakać gdy przegrywa jego drużyna, albo oglądając koniec Interstellar. Jest panem swojego życia i emocji. Nazywamy to cichą charyzmą. Wewnętrznym spokojem i uziemieniem w męskości. Nie chodzi o zapuszczanie brody, wchodzenie w bójki z innymi kolesiami, noszenie wysoko brody, ratowanie kobiety w tarapatach czy bycie napakowanym.
Nie uważam, żeby konieczne było ukrywanie swoich emocji. Możesz być wrażliwym i emocjonalnym. Jeśli robisz to w odpowiedni sposób, masz w sobie wewnętrzną siłę, to wszystko się zmienia.
Tak czy siak…
Mężczyzna – robi to, co obieca.
Kolejne definicje – co to znaczy być mężczyzną? To znaczy potrafić pokonywać wyzwania. Starać się być najlepszą wersją samego siebie. Czy jesteś kimś, na kim twoja rodzina i przyjaciele może polegać?
Dajesz od siebie wartość czy TYLKO czy bierzesz?? W każdej kategorii życia możesz ocenić czy dajesz czy bierzesz. Ze znajomymi, rodziną, partnerką. Czy w relacji z przyjaciółmi aktywnie wzbogacasz waszą znajomość?
Czy do rodziny przyjeżdżasz tylko na wakacje i święta, czy oni mogą na tobie polegać?
Czy inspirowałeś partnerki do bycia lepszymi osobami? Jaki miałeś na nie wpływ? Czy namawiałeś je, by osiągały więcej w życiu?
Jedną z większych męskich idei jest poczucie realizacji misji życiowej, obranego celu życiowego. Mężczyzna potrzebuje celu, a chłopak? Jeszcze nie. Jak wielu z moich czytelników zastanawiało się nad misją/celem w swoim życiu? Jeśli podejmujesz wyzwania i one cię nie łamią, to jesteś na właściwej drodze. Na tym polega męskość. Jeśli nie dajesz sobie przyzwolenia, aby problemy życiowe cię przybiły, zrobiły z ciebie ofiarę, to widzisz już fundament męskości. Jest to też potrzeba celu i sensu życia.
Czy jesteś ambitny, czy wstajesz i robisz codziennie to, co powinieneś, żeby stać się tym, kim chcesz się stać?
Czy będziesz w stanie zaopiekować się bliskimi? Czy bliscy czują przy Tobie bezpieczeństwo? Czy widzą jak radzisz sobie z problemami?
Zasady wszechświata są takie, że kobiety chcą przebywać w męskiej energii. Chcą przebywać z kimś, kto jest silny, zna swoje uczucia i emocje. To umożliwia ci dbanie o innych w silny, ale delikatny sposób. Pozwól innym na tobie polegać, muszą wiedzieć, że czasem poniesiesz ich problemy na swoich ramionach. Zacznij od tego. Zacznij od spojrzenia w lustro i pytania czy robisz w życiu właściwe rzeczy, czy jesteś szczęśliwy w swoim życiu? To może być ciężkie. Zadaj sobie te pytania.
Gdy spojrzysz na wojskowych albo policjantów, to na ogół wielu z nich jest męskich. Nie z powodu tego, że te branże wybierają męskie osoby do tej roli. Chodzi o to, że zapewniają doświadczenia, które tę męskość wyzwalają. Tak samo zadzieje się w twoim przypadku na polu przyjaciół czy rodziny, jeśli zastanowisz się i podejdziesz do tego odpowiednio. Ja nie byłem w wojsku i nie czuję się źle z tego powodu. Choć niektórzy spróbują wmawiać Ci, że przez brak przejścia „szkoły życia” w wojsku faceci teraz są „pizdami w rurkach”. Mogą próbować wbijać Cię w kompleksy (ale Ty to ignoruj) z powodu, że nie byłeś w wojsku. To bzdura. To zupełnie nie w tym rzecz. Zależy to też do jakiej jednostki byś trafił (osobny temat).
Na pewno stawianie siebie w życiu w sytuacjach, które promują klasyczną męskość – rozwija męskie pierwiastki w Twojej osobowości. Ale wojsko nie jest jedyną szkołą życia. Ponieważ jest to blog o relacjach to skupię się właśnie na tym.
Nawet podejście do kobiety w odpowiedni sposób, chwycenie ją za dłoń w odpowiedni sposób, poprowadzenie jej w inne miejsce, wyczucie jej zainteresowania, próba pocałunku i wiele innych – kształci męskie, silne i dominujące cechy.
Dodaj komentarz